sala
Solaris
sala
Nostromo

Smoleńsk

Smoleńsk

Kraj, rok:
Polska, 2016
Gatunek:
dramat
Reżyseria:
Antoni Krauze
Scenariusz:
Tomasz Łysiak, Antoni Krauze, Maciej Pawlicki, Marcin Wolski
Obsada:
Lech Łotocki, Ewa Dałkowska, Katarzyna Łaniewska
Czas trwania:
120 min.
Wydarzenie archiwalne
Opis
„Tragedia smoleńska stała się najważniejszym wydarzeniem w III RP, najtragiczniejszą chwilą w polskiej historii od czasu II wojny światowej.  Stała się wydarzeniem, które wpływa na los dzisiejszej Polski i życie Polaków w sposób niebywale silny. Które nas podzieliło bardzo głęboko. Dlatego próba zmierzenia się z tym tematem jest nie tylko wielkim wyzwaniem, ale i obywatelskim obowiązkiem twórcy.” Antoni Krauze, reżyser

Antoni Krauze, twórca wielokrotnie nagrodzonego dramatu historycznego „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł” w filmie „SMOLEŃSK” odsłania kulisy tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Poruszającą muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc.

…10 kwietnia 2010 roku rządowy samolot Tupolew 154 z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i towarzyszącymi mu 95 osobami – członkami oficjalnej delegacji zmierzającej do Katynia – ulega katastrofie w Smoleńsku. Wszyscy pasażerowie giną na miejscu. Tragedia wywołuje ogromne poruszenie w Polsce i na świecie. Nina – dziennikarka pracująca dla dużej, komercyjnej stacji telewizyjnej – próbuje dowiedzieć się, jakie były powody katastrofy. Tropy prowadzą między innymi do dramatycznej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do ogarniętej wojną Gruzji, której celem było powstrzymanie inwazji wojsk rosyjskich na Tbilisi w sierpniu 2008 roku. Z każdą kolejną godziną dziennikarskiego śledztwa Nina przekonuje się, że prawda jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać…

ROZMOWA REŻYSEREM, ANTONIM KRAUZE (fragmenty)

- Kiedy pan postanowił podjąć się realizacji filmu o tragedii Smoleńskiej?

- Po konferencji prasowej MAK 12 stycznia 2011 roku. Powiedziano na niej, że katastrofa była winą pilotów, którzy zeszli za nisko pod wpływem nacisków generała Błasika, dowódcy sił powietrznych RP. Wkrótce po konferencji okazało się, że Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie odnalazł na nagraniu z tzw. czarnej skrzynki komendę dowódcy Tupolewa Arkadiusza Protasiuka komendę „odchodzimy na drugie zejście”. Przedtem ta informacja była ukrywana (…).

- Dlaczego zdecydowaliście się na styl paradokumentalny?

- Od początku chcieliśmy włączyć do „Smoleńska” materiały dokumentalne i nie chcieliśmy, żeby odstawały od reszty. Te pierwsze były nam potrzebne, bo nawet przy ogromnym budżecie nie zebralibyśmy tłumu statystów, aby nakręcić scenę dziejącą się 10 kwietnia pod Pałacem Prezydencki. W trakcie pracy nad filmem dokręciliśmy na Krakowskim Przedmieściu tylko zbliżenia na naszych fikcyjnych bohaterów (…).

- (…) w „Smoleńsku” pojawia się też para prezydencka, Lech i Maria Kaczyńscy. Jakim tropem obsadowym szedł pan w tym przypadku?

- Pomyślałem, że warunki fizyczne są mniej istotne niż umiejętność stworzenia dobrej, ciekawej postaci. Ewa Dałkowska od początku była kandydatką do roli Marii Kaczyńskiej. Znała osobiście panią prezydentową, wiedziałem, że świetnie ją zagra. To Ewa podpowiedziała mi, żebym pomyślał o zatrudnieniu Lecha Łotockiego. Gdy się do niego zwróciłem z propozycją zagrania w „Smoleńsku” przypomniał mi, że przed ponad czterdziestu laty brał udział w zdjęciach próbnych do mojego debiutu kinowego „Palec boży”. Przegrał je wtedy z Marianem Opanią. Powiedział mi, że dopiero po wyjściu z wytwórni zdał sobie sprawę, jak powinien zagrać. Pomyślałem, że może nasze ponowne spotkanie to nomen omen palec boży… Zaprosiłem go na spotkanie i dałem do zagrania scenę przemówienia Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Był wyśmienity – charyzmatyczny, odważny. Z miejsca zaproponowałem mu tę rolę.

 
Zwiastun
Fotosy