EUROSHORTS 2019 | krótkie filmy i twórcze reklamy
POKAZY FILMÓW KRÓTKOMETRAŻOWYCH
ŚWIĄTECZNE PRZEDSMAKI – SEANS Z PODUCHĄ: Pszczółka Maja Miodowe Igrzyska
świąteczne przedsmaki
Śmierć jak kromka chleba
Rok z Kazimierzem Kutzem. Retrospektywa filmów
Pułkownik Kwiatkowski
Rok z Kazimierzem Kutzem. Retrospektywa filmów
LEKCJE FILMOWE: Cały ten zgiełk
LEKCJE FILMOWE – czyli jak czytać kino…
ŚWIĄTECZNE PRZEDSMAKI – SEANS Z PODUCHĄ: Kraina miodu
świąteczne przedsmaki
FILMOWE POPOŁUDNIE DLA DZIECI: Ze smokami za pan brat!
Filmowe Popołudnie dla dzieci
RETRANSMSJA SPEKTAKLU: Audiencja
Spektakl – Transmisje z National Theatre w Londynie
FILMOWE POPOŁUDNIE DLA DZIECI: Na królewskich włościach…
Filmowe Popołudnie dla dzieci
Wozzeck [sezon 2019-20]
Opera – Transmisje z Metropolitan Opera w Nowym Jorku
Pora dla Seniora: Na wyciągnięcie ręki
Pora Dla Seniora
Sklep przy głównej ulicy
Klub Filmowy Ambasada
Pora dla Seniora: Ikar. Legenda Mietka Kosza
Pora Dla Seniora
Porgy i Bess [sezon 2019-20]
Opera – Transmisje z Metropolitan Opera w Nowym Jorku
Agrypina [sezon 2019-20]
Opera – Transmisje z Metropolitan Opera w Nowym Jorku
Holender tułacz [sezon 2019-20]
Opera – Transmisje z Metropolitan Opera w Nowym Jorku
Tosca [sezon 2019-20]
Opera – Transmisje z Metropolitan Opera w Nowym Jorku
Zwariować ze szczęścia
La pazza gioia

Chcieliśmy, by film był ciepłą, życzliwą komedią - mówi Paolo Virzì, reżyser filmu.
Beatrice (Valeria Bruni Tedeschi) jest gadatliwą manipulantką, która stylizuje się na milionerkę obracającą się w środowisku wyższych sfer. Donatella (Micaela Ramazzotti, prywatnie żona Virzìego) to wrażliwa introwertyczka o wytatuowanym i kruchym ciele, która skrywa mroczną tajemnicę swojej przeszłości. W komedii Paola Virzìego te dwie pacjentki „ośrodka terapeutycznego dla kobiet z problemami psychicznymi” połączy przyjaźń. Pewnego popołudnia postanawiają uciec i szukać szczęścia i miłości w wolnym świecie „zdrowych” ludzi.
To skrzyżowanie Thelmy i Louise oraz Lotu nad kukułczym gniazdem zrobiło furorę na tegorocznym festiwalu w Cannes, gdzie film został pokazany w ramach sekcji Quinzaine des Réalisateurs. Film zdobył statuetki jednej z najważniejszych włoskich nagród filmowych Nastro d’argento (Srebrna Wstążka), przyznawanych przez krytyków i dziennikarzy, w pięciu kategoriach. Valeria Bruni Tedeschi za swoją rolę została nominowana do Europejskiej Nagrody Filmowej.
WYWIAD Z REŻYSEREM PAOLEM VIRZÌM (fragmenty)
- W porównaniu z “Kapitałem ludzkim”, podszytym drwiną thrillerem, ton pana nowego filmu wydaje się cieplejszy, można go odebrać jako komedię. A może tak naprawdę jest jeszcze bardziej przejmujący, ze względu na poważny temat, jakim jest choroba psychiczna? Proszę opowiedzieć o scenariuszu, który napisał pan razem z Francescą Archibugi.
- Zanim rozpoczęliśmy pisanie, spotkaliśmy się z wieloma psychiatrami i psychoterapeutami, którzy zapoznali nas z medyczną stroną tego świata, opowiedzieli o różnych terapiach i sposobach leczenia. Poznaliśmy najróżniejszych pacjentów szpitali i ośrodków terapeutycznych.Tak samo, jak „normalni” ludzie: różnica między normalnym a chorobliwym zachowaniem może być bardzo subtelna. Niektórzy zostali prawnie uznani za niebezpiecznych, by można ich było umieścić w oddziałach psychiatrii sądowej. Spotkaliśmy też wiele osób o problemach podobnych do naszych bohaterek. Na początku zadawaliśmy te same, banalne pytania. Co z tymi ludźmi nie tak? Na co są chorzy? Czym jest choroba dwubiegunowa, depresja, zaburzenie osobowości typu borderline? Ale potem zaczęliśmy się przyglądać indywidualnym przypadkom, odkrywać przeszłość – często burzliwą – tych ludzi i zrozumieliśmy, że jest o wiele ciekawsza, niż to, co zapisane w karcie pacjenta. Chcieliśmy pokazać, że trzymamy ich stronę, a to oznaczało większy nacisk na ich przeszłość, naznaczoną smutkiem, samotnością i cierpieniem. Z drugiej strony, proces tworzenia tych postaci był też momentami radosny, zabawny i pokręcony. Lubiliśmy je już w trakcie pisania scenariusza, a pokochaliśmy jeszcze bardziej podczas zdjęć, bo chemia między aktorkami okazała się niesamowicie mocna, do tego zaraźliwa. Muszę więc przyznać, że mimo, że film zawiera smutne i rozdzierające sceny, to nigdy wcześniej nie udało mi się uchwycić kamerą tak wielkiej euforii i niczym nieskrępowanej radości.
- Mógłby pan opowiedzieć trochę o Villi Biondi? Czy ośrodki tego typu naprawdę istnieją?
- Szukając lokacji do zdjęć byliśmy w kilku posępnych miejscach, gdzie pacjentami zajmowano się tylko powierzchownie. Byli otępiali od leków uspokajających, czasem skrępowani pasami i kaftanami, pozostawieni sami sobie. Ale trafiliśmy też do ośrodków kipiących pozytywną energią, gdzie pracownicy, zamiast tylko pilnować pacjentów, organizowali różnego rodzaju projekty rehabilitacyjne (…).